Z powodów sentymentalnych popłyniemy
do USA naszym transatlantykiem Batorym tak jak tysiące naszych rodaków. Wyspa
Ellis i Statua Wolności na zawsze utkwią nam w pamięci.
Nowy York zwiedzamy razem z Frankiem
Sinatrą
Ulicami Filadelfii spacerujemy z
Brucem Springsteenem
Przejeżdżamy
przez stan Ohio nucąc razem z Olivią Newton John
Nieco dłuższy postój zaplanowałem w stanie Tennessee. Jego
powodem piękny walc oraz dwie powszechnie znane kompozycje.
Niewielkie
miasteczko Chattanooga rozsławił w 1941 roku Glenn Miller
Wjeżdżamy do Memphis. W mieście tym urodziła się Aretha Franklin
a swoją karierę zaczynali B.B.King i Johnny Cash. Największą
turystyczną atrakcją jest jednak posiadłość Elvisa Presleya – Graceland.
Windy City czyli Wietrzne Miasto, to
największe skupisko Polonii w USA. W sklepach można kupić nie tylko
polską szynkę ale również wedlowskie słodycze, polskie piwa i napoje
z Tymbarku. Polskie Jackowo jest już jednak opanowane przez Meksykanów
(może nasi się dorobili). Miasto słynie z bluesa. Chętnie bym wpadł na
odbywający się tam Cross Road Festiwal.
Z Chicago przenosimy
się do Kansas City za sprawą tej oto melodii.
Śpiewali
o nim Beatlesi, Skaldowie, Fats Domino i Muddy Waters a ja wybrałem
Brendę
Najdłuższy odcinek do pokonania.
Stany: Kansas, Colorado, Utah i Nevada. Przejeżdżamy przez Salt Lake City –
główną siedzibę Mormonów. Nieopodal słone jezioro na którym bije się
rekordy prędkości.
Wszystkie drogi prowadzą do Reno - największe z najmniejszych miast świata. Miasto słynie z kasyn.
Przejeżdżamy
przez góry Sierra Nevada. Kiedyś pełno w nich było poszukiwaczy złota.
Mnie kojarzą się z Parkiem Narodowym Yosemite.
Odwiedzamy San Francisco. Podziwiamy Golden Gate, Alcatraz, jedziemy specyficznym tramwajem po stromych uliczkach i słuchamy niezapomnianego Scotta McKenzie.
Zapomniałem dodać, że przekroczyliśmy
granicę stanu California. Słowa granica użyłem specjalnie, bo przeszliśmy
kontrolę u bram tego stanu (nie wolno wwozić owoców). Zachodnie
wybrzeże to raj dla artystów. Jest tam Hollywood i Beverly Hills. Piosenek o nim bez liku. Wybaczcie fani
Red Hot Chilli Peppers ale jestem tradycjonalistą.
Z Los Angeles robimy wypad nad Wielki Kanion Rzeki Kolorado i do Parku Łuków Skalnych (Archies). Jedziemy również do parku Monument Valley. Wkraczamy do rezerwatu Indian Navajo. Palimy z nimi fajkę pokoju więc obwożą nas po rezerwacie jeepami.
Jeśli braknie wam pieniędzy odwiedźcie Las Vegas (ja wygrałem).
Jedziemy "when streets have no name" tylko numery a obok drogi Joshua tree.
Jedziemy "when streets have no name" tylko numery a obok drogi Joshua tree.
Wita nas stan Nowy Meksyk
W Teksasie popularny jest ten marsz z czasów wojny secesyjnej
W Teksasie odwiedzamy Amarillo
To najsłynniejsza piosenka o Nowym Orleanie, kolejnym etapie podróży.
Miasto to było kolebką jazzu i nie sposób nie wspomnieć króla tego gatunku Louisa Armstronga
Odwiedzamy Alabamę. Tam "Yellow rose of Texas" śpiewać nie radzę
Największym stanem na wschód od Missisipi jest Georgia
Zachodnia Virginia zawsze kojarzy mi się z Johnem Denverem
Naszą podróż kończymy w Atlantic City z Brucem Springsteenem
Nasza wycieczka była w iście amerykańskim stylu. Można ją nazwać w 24 piosenki wokół USA. Prawdziwą może wam zorganizować polskie biuro
http://www.amerpoltours.com/
Możecie się na mnie powołać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz